Unia Europejska jako strategię budowy przewagi konkurencyjnej na światowym rynku wybrała ukierunkowanie na gospodarkę opartą na wiedzy. W obliczu relatywnie niskiej podaży wewnętrznej surowców, dość drogiej siły roboczej i energii jest to oczywisty wybór. Jak pokazują wskaźniki ekonomiczne gospodarka Polski na tle innych państw EU w wymiarze ostatnich lat radzi sobie bardzo dobrze. Jednak konkurencyjność budowana na pracowitości i atrakcyjności cenowej kadry ma swoje ograniczenia, przede wszystkim wynikające z silnej korelacji z koniunkturą. Dodanie katalizatora innowacyjności wydaje się więc być dla nas warunkiem koniecznym utrzymania (a może nawet podniesienia) tempa rozwoju. Jak pokazują międzynarodowe badania Innovation Union Scoreboard (IUS) na zlecenie Komisji Europejskiej oraz The Glolabal Innovation Index 2014 (GII) poziom innowacyjności jest dość zróżnicowany w poszczególnych krajach Unii. Badania te dowodzą jednak, że nie zawsze pozycja na liście rankingowej państwa koresponduje z jego potencjałem gospodarczym. Polska pomimo stałego wzrostu inwestycji w innowacje (zgodnie z GII na przestrzeni 2009-12 nakłady na innowacje w relacji do PKP podwoiły się) nadal wyprzedzana jest przez takie kraje jak Słowacja, Czechy, Litwa i Węgry.
Jednym z powodów, dla którego w rankingach postępu jesteśmy w Europie blisko końca, może być polityka państwa w zakresie sposobu tworzenia zachęt inwestycyjnych dla przedsiębiorstw. Poprzez zwolnienia podatkowe dostępne w Specjalnych Strefach Ekonomicznych, zapraszamy do Polski montownie, przedsiębiorstwa o niezaawansowanych procesach produkcyjnych czy usługach masowych tzw. centra usług nowoczesnych. Takie działania z całą pewnością pobudzają naszą gospodarkę, bo firmy z SSE stanowią klientów dla wielu lokalnych dostawców. SSE dają również zatrudnienie wielu tysiącom pracowników. Niestety, jeśli wyekstrahować aspekt innowacyjności, mechanizmy rządzące SSE nie motywują firm tam inwestujących w żaden sposób do inwestowania w lokalne działania na rzecz rozwoju. A szkoda, bo przecież wielokrotnie firmy obecne w SSE to koncerny znane w świecie z innowacyjności. Tym niemniej firmy te preferują poszukiwanie innowacyjnych, konkurencyjnych, dających wysoką efektywność ekonomiczną rozwiązań w swoich laboratoriach poza Polską, a swoim filiom w SSE tylko zlecają ich realizację (co jest działaniem mniej dochodowym i dającym niską pewność trwałości na przyszłość). Jeśli popatrzymy na liderów z listy rankingowej IUS i GII trzeba zwrócić uwagę, że wszystkie te kraje dostrzegły potrzebę i wdrożyły mechanizmy zachęt dla przedsiębiorstw do średnio i długo terminowego inwestowania w rozwój poprzez badania. Najprostszym i najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest system ulg na zatrudnianie młodych naukowców i finansowe stymulowanie tworzenia laboratoriów naukowych w przedsiębiorstwach produkcyjnych. Przykładem godnym naśladowania jest Holandia, która dofinansowuje obciążenia podatkowo-ubezpieczeniowe związane z zatrudnianiem młodych naukowców. Dodatkowo firma holenderska może stosować zredukowaną z 25% do 5% stawkę podatku CIT do dochodów osiągniętych ze sprzedaży produktów innowacyjnych. Również firmy działające w Wielkiej Brytanii mogą liczyć na refundację nawet 75% kosztów poniesionych na badania i rozwój. I dzieje się to prawie wyłącznie poprzez zakreślenie odpowiedniego pola w kwestionariuszu rocznego rozliczenia podatku CIT. Ciekawe rozwiązanie zostało wprowadzone w 2005 roku w Czechach, które pozwala przedsiębiorstwu na odniesienie korzyści o wartości 200% wartości poniesionych kosztów na badania i rozwój. Rozwiązanie to polega na zasadzie „double dip” w ramach której przedsiębiorstwo nie tylko otrzymuje ulgę podatkową w wysokości 100% poniesionych kosztów, ale dodatkowo może w kolejnych 100% tych kosztów pomniejszyć dochód do opodatkowania. Pozwoliło to Czechom nabrać jednej z największych w Europie dynamik wzrostu badań, co skutkuje średniorocznym wzrostem innowacyjności na poziomie 3,5% przy polskim wskaźniku wynoszącym około 2% (wg IUS).
Ostatnim aspektem, na który warto zwrócić uwagę jest rola samych naukowców i rozdźwięk, jaki ma miejsce pomiędzy nauką a biznesem. To zjawisko dotyczy całej Europy i chyba tylko Stanom Zjednoczonym udało się doprowadzić do stanu, w którym nauka w ok. 80% pracuje na rzecz gospodarki, włączając badania podstawowe. PSDB przeprowadziła badania, które pokazały, że młodzi naukowcy mogą się lepiej odnajdować w środowisku stwarzanym im przez przedsiębiorstwa. Firmy tworzą kulturę efektywności i stawiania sobie celów w projekcie badawczym, doceniają praktyczne zastosowanie wyników badań i efekty finansowe zespołu badawczego. Uczelnie natomiast poprzez bardzo hierarchiczny układ odbierają młodym naukowcom możliwość ponoszenia ryzyka w podejmowanych tematach badawczych, a sukces pojmują poprzez formalną poprawność realizacji projektu. Znacząco zamyka to drogę do badania tego co jeszcze nieodkryte. Jednak niestety tylko nieliczne firmy decydują się na rozwój zaplecza badawczego. Z tego powodu naukowcy pomimo dostrzeganego potencjalnego wsparcia kulturowego dla prowadzenia badań w przedsiębiorstwach decydują się na prowadzenie swojej kariery na uczelni.
W ramach badań IUS Komisja Europejska analizowała czynniki wpływające na innowacyjność poszczególnych gospodarek Unii, m.in. potencjał zasobów ludzkich, systemy badawcze, finansowanie i inne formy wsparcia dla badań i rozwoju, przedsiębiorczość w środowisku naukowym, efektywność ekonomiczną realizowanych projektów. Tylko w jednym ze wszystkich wskaźników: w zakresie potencjału zasobów ludzkich w nauce, wypadliśmy zdecydowanie powyżej średniej europejskiej, we wszystkich pozostałych Polska prezentuje się bardzo blado na tle Europy. Ten wynik badania może potwierdzić także popularność polskich naukowców na świecie.
Zgodnie z wynikami badań planów inwestycyjnych polskich przedsiębiorstw na najbliższe lata możemy spodziewać się wzrostu nakładów na sferę B+R. Deklaruje to więcej niż dwie trzecie firm produkcyjnych. Firmy, które mocno chcą postawić na badania i innowacyjność jako kluczowy czynnik swojego rozwoju powinny rozważyć stworzenie swojego własnego Centrum Badawczo-Rozwojowego. CBR może być bardzo pożytecznym dodatkiem dla każdej firmy technologicznej, która oprócz działalności czysto komercyjnej (produkcji lub świadczenia usług) angażuje swoje zasoby w przedsięwzięcia, których podstawowym celem jest rozwiązywanie dostrzeżonych problemów, a dopiero wtórnym jest czerpanie zysków z osiągniętych wyników. W takim wypadku stworzenie własnego CBRu pomoże w sfokusowaniu działań na rynku, zwróci uwagę potencjalnych klientów, otworzy nowe kanały sprzedaży i wreszcie pozwoli na optymalizację kosztów poprzez dostęp do dodatkowych dotacji i ulg podatkowych.
Funkcjonowanie CBRów reguluje ustawa o niektórych formach wspierania działalności innowacyjnej z dnia 30 maja 2008 r. (Dz.U. 2008, Nr 116, poz. 730 ze zm.). Status CBR jest propozycją adresowaną przede wszystkim do:
– przedsiębiorstw o charakterze prywatnych instytucji badawczych,
– zagranicznych inwestorów chcących zlokalizować swoje centra badawczo- rozwojowe w Polsce,
– przekształconych i skomercjalizowanych jednostek badawczo-rozwojowych.
O powołaniu własnego CBRu mogą myśleć firmy, niebędące instytutem badawczym, prowadzące badania lub prace rozwojowe:
– których przychody netto za poprzedni rok obrotowy wyniosły co najmniej równowartość 1,2 mln euro, oraz
– których przychody netto ze sprzedaży własnych usług badawczo-rozwojowych stanowią co najmniej 20% przychodów
Instytucją uprawnioną do nadawania przedsiębiorcy statusu centrum badawczo-rozwojowego jest Ministerstwo Gospodarki. Obowiązkiem, z którym musi się liczyć zarząd CBRu jest wymóg corocznej sprawozdawczości w zakresie finansów oraz opisu badań lub prac rozwojowych prowadzonych przez przedsiębiorcę, w tym opis zadań badawczo-rozwojowych zrealizowanych w ostatnim roku obrotowym oraz ich wyników, a także wykaz uzyskanych akredytacji, patentów lub zastosowań w praktyce.
Podstawowym przywilejem CBRu jest status jednostki naukowej. Poza tym do przywilejów CBRu należy zaliczyć możliwość tworzenia funduszu innowacyjności z comiesięcznego odpisu do 20% przychodów uzyskanych w danym miesiącu. Odpis ten, obciąża koszty prowadzenia działalności co zmniejsza podstawę naliczenia podatku CIT. Środki z funduszu innowacyjności mogą w przyszłych okresach być wykorzystane na pokrycie kosztów prowadzenia badań i prac rozwojowych oraz kosztów związanych z uzyskaniem patentu na wynalazek. Dodatkowo CBR może uzyskać zwolnienie z podatku od nieruchomości oraz podatku rolnego i leśnego na zasadach pomocy de minimis. Łącznie może być to nawet 200 tys. euro w ciągu trzech kolejnych lat. CBR w ramach udogodnień finansowych CBR ma możliwości zaliczenia w koszt uzyskania przychodu kosztów prac rozwojowych w roku podatkowym, w którym zostały zakończone, o ile nie mogą być uznane za wartości niematerialne i prawne.
Poza tymi przywilejami prawnymi powołanie CBRu pozwala wyizolować pewnie działania związane z innowacjami a przez to umożliwia im nadanie priorytetu. Do działań tych można zaliczyć między innymi:
– ciągłej i dogłębnej analizie potrzeb technologicznych i potencjału innowacyjności w firmie
– analizie najnowszego stanu techniki w danej dziedzinie (włączając badanie doniesień naukowych i zgłoszeń patentowych)
– profesjonalnym definiowaniu koncepcji innowacji
– tworzenia efektywnych konsorcjów naukowo-przemysłowego
Firm, które mogłyby spełnić wymagania i korzystać z praw przysługujących CBR-om jest w Polsce tysiące. Są to firmy z bardzo różnych branż jednak ich wspólnym mianownikiem jest to, że badania i rozwój stanowią dla nich ważną część działalności. Jednak pomimo wielu lat obowiązywania ustawy w kształcie z 2008 roku do połowy 2014 status CBRu pozyskało 31 podmiotów. Powodów może być kilka. Jednym z nich jest z pewnością niewystarczająco atrakcyjna zachęta podatkowa dla podjęcia wysiłku wywiązywania się z dodatkowych obowiązków prowadzenia CBR. Istotny jest także aspekt niedookreślonych przepisów fiskalnych regulujących działanie CBRów. O problemie tym może świadczyć chociażby spór sądowy pomiędzy jednym z CBRów a Ministerstwem Finansów trwający od 2012 roku o możliwość podwójnego zaliczenia w koszty wydatków powiązanych z funduszem innowacyjności. Raz, zgodnie z ustawą, w chwili przekazania środków na ten fundusz oraz ponownie w chwili wydatkowania środków z funduszu zgodnie z jego przeznaczeniem. Sąd pierwszej instancji przychylił się do takiej interpretacji przepisów CBRu. Jednak Ministerstwo zaskarżyło ten wyrok i w lipcu br. Naczelny Sąd Administracyjny podważył taki przywilej CBRu.
Mamy jednak na horyzoncie aspekt, który może znacząco wzmocnić atrakcyjność CBRów. Jest nim zmiana krajobrazu programów operacyjnych funduszy europejskich. Zwiększenie nakładów na badania i innowacyjność, silny akcent tworzenia powiązań pomiędzy przedsiębiorstwami a nauką (CBR to ośrodek naukowy), możliwość łatwiejszego korzystania z funduszy europejskich czy też możliwość pozyskania dotacji w wysokości 100% a czasem nawet więcej w zakresie prac realizowanych przez ośrodek naukowy w projekcie – to tylko niektóre z czynników , które wzmacniają atrakcyjność idei posiadania własnego CBRu.
Chcesz wiedzieć więcej? Zapraszam na pnocee.pl i Facebook